Geoblog.pl    patoholiday    Podróże    kuciapka jedzie do azji    Sabaidee Lao!
Zwiń mapę
2010
04
kwi

Sabaidee Lao!

 
Laos
Laos, Muang Khoua
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17524 km
 
Droga do Laosu okazala sie przezyciem jeszcze ciekawszym. Skoro swit zaladowano nas do lokalnego autobusu, a kilkaset metrow dalej zaladowano kontrabande w postaci kilku tysiecy chinskich koszulek, upychajac ja wprost pod tylne siedzenia i podloge. Po 10 minutach doladowano nam worki z ryzem i owocami, dlugie na kilka metrow stalowe rury, blache falista i marwy drob. Bylismy gotowi do drogi.

Znow pada tu slowo ‘droga’, ktore jest powaznym naduzyciem, bo w praktyce byl to raczej wyjezdzony szlak przez gory, gdzie nie ma mostow czy asfaltu. Liczne rzeki pokonuje sie w autobusie, ktory po prostu po nich przejezdza.

Przejscie graniczne utrzymane jest w podobnym stylu. Nalezy wyjsc z autobusu, ktory nie moze przejechac z powodu robot drogowych. Granice pokonuje sie grzeznac w piachu i blocie przez kilkaset metrow, pomiedzy koparkami i robotnikami. Tam juz tylko pierwsze, prawdziwe LaoBeer, ponad godzinne oczekiwanie na nasz autobus, ktory jakos w koncu przejezdza trase, pokonywana przez nas pieszo i do dzis zastanawiamy sie- JAK on to zrobil? No i mozemy jechac w glab Laosu.

Po drodze, oczywiscie zlapalismy gume, przejechalismy niecale 100 km w 8 godzin i dotarlismy do rzeki szerszej niz zwykle. Autobus sie zatrzymal, a kierowca z blogim wyrazem twarzy rozladowal nasze bagaze. Niesmialo spytalismy sie, czy to juz. Po drugiej stronie rzeki stalo, co prawda kilka domow i jakis samochod ale kropka symbolizujaca to miasto na mapie wydawala sie calkiem pokazna. Rzeke pokonalismy w malej lodce, wokol ktorej plywalo mnostwo rozwrzeszczanych, nagich dzieci. Po drugiej stronie, gdzie zgodnie z wczesniejszymi, azjatyckimi doswiadczeniami powinno stac kilkanascie tukow, marzacych tylko o tym, by zawiezc nas do hotelu - staly jedynie jakies stragany a w okol panowal nieznosny upal i cisza. Po raz pierwszy nie bylo wiadomo co dalej i gdzie dalej, krotko mowiac- witaj w Laosie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
magdah
magdah - 2010-06-09 15:46
Drogę do Laosu z Sapy pokonaliśmy w 2008 roku i po zdjęciach widzę, że cywilizacja w te rejony nadchodzi. W 2008 po laotańskiej stronie była tylko polna droga. Nawiasem mówiąc bardzo mi się ta cześć naszej podróży podobała.
A co do Dien Bien Phu, to nieprawdą jest, że nic tam nie ma. Trzeba jednak opuścić okolice targu i mostu i zapuścić się w uliczki, które są naprawdę urocze i pełno na nich fajnych kawiarni...
Pozdrowienia Magda
 
 
patoholiday

Dominika i Maciek
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 102 komentarze102 1222 zdjęcia1222 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
14.01.2010 - 22.05.2010