Dobra, dla odmiany to bedzie wpis krotki. Okazalo sie, ze z szybkiej podrozy do Inle Lake nici i trzeba wpasc do Bago. Tak tez sie stalo, a co wiecej poinformowany przez nasz hotel, kuzyn kuzyna matki brata recepcionisty wlazl do naszego autobusu po drodze, powiedzial, ze mamy wysiadac i zaprowadzil nas na przystanek autobusowy w Bago. Tam wymienil nam kase, sprzedal bilety na kolejny autobus, stwierdzil, ze mamy jeszcze duzo czasu i wladowal nas na dwa motorki, ktore mialy pokazac nam to, co najwazniejsze w okolicy. Tak tez zobaczylismy 120 letniego pytona, ktory okazal sie reinkarnacja mnicha buddyjskiego, ktoremu Birmanczycy z wielka checia skladali finansowe ofiary. Pan w cywilu obslugujacy pytona, klepal ofiarna kasa glowe weza i recytowal formulke zawierajaca imie ofiarodawcy i intencje ofiary. Nasz kierowca wyjasnil nam, ze tak wlasnie w Birmie sie postepuje- za szczescie w biznesie buduje sie zlota stupke, czy wstawia dzwon do swiatyni. Pierwsze dzieck,o czy jakies inne, niezwykle pozytywne wydarzenie- stawiamy w swiatyni posag budy, a jak kasy nam brak, to choc tysiaczek na ofiare.
Zobaczylismy tez gigatycznego, lezacego Budde, potem nieco mniejszego, ale dalej gigantycznego, lezacego Budde, najwyzsza w Birmie pagode, a na deser fabryke birmanskich cygar. Fabryka to nieco wieksza chata, w ktorej siedzi kilkanascie Birmanek i skreca 1200 cygar dziennie, za co dostaje trzy dolary na dobe. Jak to zwykle bywa, jako swiezo upieczony niepalacy, pokochalem od pierwszego dymka ten maly, zwiniety lisc, mieszczacy w sobie ilosc nikotyny, ktora mozna smialo obdarowac cala paczke fajek. Kosendarska pozwijala troche cygar z Birmankami, pozachwycala sie kolejnymi, brudnymi dziecmi, popodgladala zakochana, mizdrzaca sie pare w swiatyni i ruszylismy dalej.
Oczywiscie wsiedlismy do autobusu, ktorego celem juz nie bylo jezioro Inle, jak to wspomnialem lekkomyslnie w poprzednim wpisie. Nasz motorowy kierowca powiedzial nam wprost, ze lepiej jechac do Kalaw, a stamtad wziac trekking do jeziora, bo jest pieknie, ciekawie i idzie sie w tym wlasnie kierunku czescie w dol niz pod gore :) Do zobaczenia w Kalaw.