Geoblog.pl    patoholiday    Podróże    kuciapka jedzie do azji    sięgnęliśmy dna
Zwiń mapę
2010
25
lut

sięgnęliśmy dna

 
Kambodża
Kambodża, Battambang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14846 km
 
Battambang jest miastem, gdzie nie ma w zasadzie nic. Jest drugim, najwiekszym miastem Kambodzy. Ponoc architektura jest tam kolonialna i niezwykle dobrze zachowana. A w okolicy sa jaskinie, gdzie mnisi opiekuja sie nietoprzami i takie, gdzie Khmerowie zabijali innych Khmerow w okularach. Prawda jest jednak taka, ze gdyby nie sama podroz, pewnie nikt poza lokalsami by tam nie zawital.

Do Battambang plynie sie drewniana lodzia poprzez malownicze jeziora i rzeki, na ktorych unosza sie cale plywajace wioski i miasteczka. Rejs ten w porze deszczowej trwa okolo 4 godzin. My z racji suchosci pory roku i nieco przerosnietej lodzi, plynelismy godzin 12 :) Nie raz utykalismy na mieliznie, z ktorej wspolnymi silami stojac po kolana w blocie i mule, wypychalismy lodke, nie raz psul sie silnik, zrywaly liny sterownicze... Za to tylko raz, lodka zepsula sie tak bardzo, ze musielismy ja zmienic na inna.

Siedzac na dachu lodzi, pograzeni w lolkowej medytacji, obserwujemy ludzka biede i piekno przyrody. Mijamy rzeczne pociagi, zlozone z kilku zwiazanych sznurkami lodzi, przypominajacych wodne cyganskie tabory i targi wodne. Z okien, skleconych z wszelakiego smiecia chatek, machaja do nas male, usmiechniete dzieci i ich rodzice. Ciezko to opisac, ale zgodnie doszlismy do wniosku, ze byla to najbardziej zapierajaca dech w piersiach podroz, jakiej do tej pory w Azji doswiadczylismy.

W samym miescie udalo nam sie jedynie nauczyc gotowac po khmersku tajskie dania. Wrazanie wspaniale. Zapisalismy sie na lekcje gotowania i samodzielie wybieralismy na tonacym w brudzie i muchach targu, produkty. Sami wyciskalismy ze swiezo zmielonego kokosa mleczko kokosowe. Samodzielnie zrobilismy paste curry bez uzycia curry, gotowalismy najlepsza zupe swiata i kilka innych roznosci. Idealne zajecie dla prawdziwego smakosza.

By nie oddawac sie jedynie jedzeniu i piciu, wybralismy sie na przejazdzke Bamboo Train. Pociag ten jest sunaca po torach kolejowych bambusowa deska, napedzana silnikiem od kosiarki. Jako, ze tor jest jeden, panuje tu zasada, ze pierwszenstwo ma bamboo train bardziej obladowany lub ten wiozacy motor, 20 workow ryzu itd. Ten mniej- jest z torow sciagany i grzecznie sobie czeka az jego ciezki odpowiednik pomknie w sina dal.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (51)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
żółw
żółw - 2010-03-14 09:52
bede miec na Was oko
 
Avalarte
Avalarte - 2010-03-15 12:25
Pierwsza myśl: Biedne żółwie... Druga myśl: Błoto z tej bajoro-rzeki na pewno działa doskonale na skórę ;-> Hihi. No i konkluzja: Kambodża wygląda zdecydowanie mniej atrakcyjnie niż Malezja i Tajlandia...
 
alaska
alaska - 2010-03-25 05:44
Dobrze napisane :) Ja najlepiej wspominam ta podroz. A wy gdzie juz jestescie ? Pozro z Laosu :)
 
 
patoholiday

Dominika i Maciek
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 102 komentarze102 1222 zdjęcia1222 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
14.01.2010 - 22.05.2010